Tajemnica epoki lodowcowej
Epoki lodowcowe pojawiały się w historii Ziemi nieregularnie, ale zawsze na ogromną skalę. Najbardziej ekstremalne zlodowacenie, zwane czasem "Ziemią-śnieżką", doprowadziło do spadku temperatury aż o 45 stopni Celsjusza. Cała powierzchnia planety zamarzła, a lód na oceanach osiągał nawet 800 metrów grubości!
Naukowcy napotykają ciekawą rozbieżność między dowodami. Z jednej strony, geologia wskazuje na całkowite zlodowacenie, z drugiej – biologia sugeruje, że musiała istnieć otwarta woda, gdyż cyjanobakterie nadal przeprowadzały fotosyntezę. Oznacza to, że albo istniały odkryte fragmenty oceanu, albo lód pozostał niezwykle przezroczysty.
Największą zagadką jest, jak planeta pokryta lodem zdołała się rozmrozić, skoro odbijała większość ciepła słonecznego. Jedna z teorii wskazuje na aktywność wulkaniczną, która mogła przebić pokrywę lodową i uwolnić gazy ocieplające atmosferę.
Czy wiesz? Zakończenie "ery superlodowcowej" prawdopodobnie wiązało się z najbardziej ekstremalnymi warunkami pogodowymi w historii Ziemi – huraganami wywołującymi fale wysokie jak drapacze chmur i deszczami o niewyobrażalnej intensywności!
Naukowcy proponują wiele hipotez wyjaśniających przyczyny zlodowaceń: od zmian w emisji ciepła przez Słońce, przez cieplejsze i zimniejsze obszary przestrzeni kosmicznej, po zmiany kierunku ziemskiej osi. Jednak żadna z tych teorii nie wyjaśnia w pełni wszystkich aspektów tego zjawiska, takich jak specyficzny rozkład geograficzny lodu czy fakt, że najzimniejsze miejsce na Ziemi – północ Syberii – nie zostało objęte zlodowaceniem.