Upadek PRL i początki przemian
Wyobraź sobie Polskę końca lat 80. – kraj w głębokim kryzysie, gdzie brakowało podstawowych towarów, inflacja szalała, a ludzie byli po prostu zmęczeni komunizmem. PZPR wciąż rządziła, Solidarność była zdelegalizowana, ale nastroje społeczne były jak bomba z zapalonym lontem.
Władza komunistyczna próbowała ratować sytuację różnymi sposobami. Złagodziła represje wobec opozycji, licząc na kredyty z Zachodu. Stworzyła kontrolowany związek zawodowy OPZZ z Alfredem Miodowiczem, żeby zastąpić Solidarność.
Wojciech Jaruzelski przeszedł z fotela premiera na stanowisko Przewodniczącego Rady Państwa, a jego następca Zbigniew Messner przeprowadził bolesną operację cenowo-dochodową. Wcześniejsze referendum z listopada 1987 roku miało zrzucić winę za podwyżki na społeczeństwo, ale Polacy jasno pokazali swój sprzeciw.
Pamiętaj: Kryzys gospodarczy i społeczny był główną siłą napędową przemian – bez tego trudno byłoby wymusić na komunistach rozmowy z opozycją.
Wiosna 1988 roku przyniosła falę strajków z hasłem "Nie ma wolności bez Solidarności". To był moment, kiedy władza zrozumiała, że bez dialogu z Lechem Wałęsą nie rozwiąże problemów. 31 sierpnia 1988 roku doszło do przełomowego spotkania – po stronie rządowej gen. Stanisław Ciosek, po opozycyjnej Wałęsa, a Kościół reprezentował bp Jerzy Dąbrowski.