Godzina przestrogi i zniknięcie Gustawa
Ksiądz w przerażeniu próbuje ratować Gustawa, nie rozumiejąc, że jest on już zjawą, a samobójstwo było tylko symboliczne. Gustaw wypomina księdzu, że nie obchodzi on Dziadów - ludowego obrzędu mającego na celu pomoc duszom zmarłych.
Ksiądz odpowiada, że Dziady to "obrzęd świętokradzki", który utwierdza lud w zabobonie i ciemnocie. Nie wierzy w duchy, upiory i czary. Aby udowodnić mu błąd, Gustaw zagaduje ducha lichwiarza zamkniętego w kantorku. Gdy ten odpowiada i prosi o modlitwę, kapłan w końcu rozumie, że ma do czynienia z zjawą.
Gustaw wyjaśnia cel swojej wizyty - zszedł na ziemię, by w trzy godziny przeżyć ponownie swoje ziemskie męczarnie jako przestroga. Prosi o modlitwę nie dla siebie, ale dla innych podobnych mu wrażliwych dusz, które ksiądz jako nauczyciel "pchnął w górne loty" i rozbudził w nich wyobraźnię:
"Życie moje ścisnąłem w krótkie trzy godziny
I znowu wycierpiałem dla twojej przestrogi."
Dodaje, że są też dusze, za które nie warto się modlić - bezlitosnych cenzorów, nieczułych bogaczy i możnych. Na koniec mówi o swoim obecnym stanie - nie wie, czy to nagroda czy pokuta, że po śmierci stał się cieniem ukochanej:
"Ten i po śmierci również własną bytność traci,
I przyczepiony do lubej postaci,
Jej tylko staje się cieniem."
Podsumowanie! Wizyta Gustawa miała na celu przestrzegę - pokazanie, do czego może prowadzić rozbudzona romantyczna wrażliwość. Jednocześnie broni on wartości romantycznych przeciwko racjonalizmowi reprezentowanemu przez księdza.