Tragiczne zakończenie
Powieść kończy się tragicznie dla głównych bohaterów. Tomasz Łęcki umiera, a Izabela zostaje sama. Choć początkowo spaceruje w pobliżu zamkowych ruin i myśli o Wokulskim, wkrótce wraca do flirtowania z różnymi adoratorami, by ostatecznie wstąpić do zakonu.
Losy Wokulskiego pozostają niejednoznaczne. Krążą plotki, że widziano go, jak kupował dynamit w okolicach Dąbrowy i Zasławia. Dr Szuman sądzi, że Wokulski nie żyje, jednak testament zostawiony przez Stanisława dzieli jego majątek między przyjaciół, znajomych i biedaków. Rzecki otrzymuje 25000 rubli, a nawet dorożkarz Wysocki jest jednym z beneficjentów.
Rzecki postanawia sprawdzić informacje o przyjacielu i dowiaduje się o jego nieudanej próbie samobójczej. List od Węgielka informuje, że ktoś widział Wokulskiego w Zasławiu, a na ruinach zamku pozostawił napis: "Non omnis moriar" (Nie wszystek umrę).
Refleksja: Ostatnie słowa powieści odnoszące się do Rzeckiego jako "ostatniego romantyka" podkreślają konflikt między romantyzmem a pozytywizmem, który jest jednym z głównych motywów utworu.