Mit o Rodzie Labdakidów
Wszystko zaczęło się od króla Teb, Lajosa, który otrzymał straszliwą przepowiednię: zginie z ręki własnego syna, który potem poślubi swoją matkę. Przerażony tą wizją, gdy urodził mu się syn, rozkazał porzucić niemowlę na górskim pustkowiu. Los jednak chciał inaczej - sługa ulitował się nad dzieckiem i przekazał je pasterzowi, który oddał chłopca królewskiej parze z Koryntu: Polibosowi i Meropie.
Dziecko nazwano Edyp. Gdy dorósł, zwrócił się do wyroczni delfickiej, aby poznać prawdę o swoim pochodzeniu. Tam usłyszał tę samą przepowiednię, co jego prawdziwy ojciec. Uciekając przed przeznaczeniem, opuścił Korynt, by nie skrzywdzić tych, których uważał za rodziców. Ironiczny los sprawił, że podczas podróży zabił nieznajomego, który okazał się być Lajosem - jego prawdziwym ojcem.
Zapamiętaj! Mit o Edypie pokazuje, że im bardziej próbujemy uciec przed przeznaczeniem, tym pewniej w nie wpadamy.
Wędrując dalej, Edyp pomógł Tebańczykom pokonać Sfinksa i w nagrodę otrzymał rękę owdowiałej królowej Jokasty - swojej biologicznej matki! Przez lata panował szczęśliwie, nie wiedząc o strasznej prawdzie. Gdy w mieście wybuchła epidemia, wyrocznia ujawniła, że przyczyną jest nieukarany zabójca. Po odkryciu prawdy Jokasta popełniła samobójstwo, a Edyp wyłupił sobie oczy z rozpaczy.
Później nad Tebami zawisła klątwa Edypa, rzucona na jego synów. Oślepiony król wyruszył na tułaczkę z córką Antygoną, znajdując schronienie w Attyce. Po jego śmierci w Kolonos, Antygona wróciła do Teb, gdzie synowie Edypa zginęli w bratobójczej walce. Władzę nad miastem przejął Kreon, brat Jokasty.