Początek tragedii Edypa
Wszystko zaczyna się od króla Lajosa z Teb, który poślubił Jokastę. Wyrocznia Apollona ostrzegła go przerażającą przepowiednią - że zabije go jego własny syn.
Gdy urodził się chłopiec, przerażony Lajos przebił mu kolcem kostki i kazał pasterzowi porzucić dziecko w górach. Los jednak pokrzyżował te plany - niemowlę znalazł pasterz króla Polybosa z Koryntu i zaniósł je do pary królewskiej.
Chłopiec został wychowany jako Edyp, syn Polybosa, nie wiedząc nic o swoim prawdziwym pochodzeniu. Dorastając, coraz bardziej pragnął poznać prawdę o sobie.
Dorosły Edyp udał się do wyroczni w Delfach, gdzie usłyszał tę samą straszną przepowiednię - że zabije ojca i poślubi matkę. Przerażony, postanowił uciec z Koryntu jak najdalej, by chronić swoich "rodziców". Podczas tej podróży spotkał Lajosa i zabił go, nie wiedząc, że to jego prawdziwy ojciec. Następnie dotarł do Teb, gdzie czekał na niego Sfinks - stwór z głową kobiety i ciałem lwa.
💡 Pamiętaj: Ta historia pokazuje ironię losu - próbując uniknąć przepowiedni, bohaterowie właśnie ją wypełniają!