Mit o Syzyfie - król, który przechytrzył bogów
Syzyf był królem Koryntu i miał szczególną pozycję wśród śmiertelników - sam Zeus zapraszał go na boskie uczty na Olimpie. Brzmi jak marzenie, prawda? Niestety, król miał jedną fatalną wadę.
Nie potrafił trzymać języka za zębami i wszystkie sekrety bogów, które usłyszał podczas uczt, rozgłaszał ludziom na ziemi. Można powiedzieć, że był pierwszym paparazzi w historii! Gdy Zeus miał już dość tych plotek, wysłał do Syzyfa Tanatosa - bożka śmierci.
Jednak sprytny król nie dał się łatwo pokonać. Pojmał i uwięził Tanatosa, co oznaczało, że nikt na ziemi nie mógł umrzeć. To rozwścieczyło bogów jeszcze bardziej, więc Ares uwolnił wysłannika śmierci, a Syzyf w końcu umarł.
Ale to nie był koniec jego forteli! Przed śmiercią poprosił żonę, żeby go nie chowała, dzięki czemu nie dostał się do Hadesu, tylko błąkał się nad rzeką Styks. Następnie przekonał Plutona, żeby pozwolił mu wrócić na ziemię "ukarać nieposłuszną żonę". Oczywiwie, gdy już się znalazł wśród żywych, nie miał zamiaru wracać.
Pamiętaj: Syzyf to symbol absurdu życia i bezsensownej pracy - jego kara polegała na wtaczaniu kamienia na stromą górę, skąd ten za każdym razem spadał tuż przed szczytem.