Bunt przeciwko Bogu
W miarę rozwoju "Wielkiej Improwizacji" w "Dziadach cz. III", Konrad coraz bardziej wierzy w swoją potęgę. Uważa, że przewyższa Boga, ponieważ połączył wiedzę o niebie i ziemi, a także o świecie podziemnym, gdzie jego ojczyzna "żyje w grobie niewoli". Ta wiedza, według niego, jest niedostępna Stwórcy.
Bohater formułuje kluczowe żądanie: "Daj mi rząd dusz!" Początkowo kieruje się szlachetnymi pobudkami - chce ulżyć cierpiącemu narodowi. Jednak jego pragnienia zamieniają się w egoizm geniusza. Żąda od Boga absolutnej władzy nad duszami ludzkimi, podobnej do tej, jaką posiada Stwórca.
Wobec milczenia Boga, Konrad staje się coraz bardziej rozgoryczony. Grozi, że wypowie Stwórcy bitwę na uczucia, a nie na rozumy - bitwę, którą jest pewien, że wygra, ponieważ "cierpiał, kochał, w mękach i miłości wzrósł". Utożsamia się z ojczyzną, wypowiadając słynne słowa: "Ja i ojczyzna to jedno".
To w tej części pada najbardziej znany fragment "Wielkiej Improwizacji": "Nazywam się Milijon - bo za miliony kocham i cierpię katusze". Konrad pragnie wziąć na siebie cierpienie całego narodu, nie rozumiejąc, że prawdziwa ofiara musi wypłynąć z własnej woli.