Upadek Napoleona - od Moskwy do Waterloo
Wielka Armia Napoleona, licząca aż 600 tysięcy żołnierzy (w tym około 100 tysięcy Polaków!), ruszyła na Moskwę w 1812 roku. Bonaparte nazywał tę kampanię "drugą wojną polską" ze względu na tak dużą liczbę polskich wojskowych w swoich szeregach.
Rosjanie pod dowództwem Michaiła Kutuzowa zastosowali sprytną taktykę spalonej ziemi - wycofywali się w głąb kraju, niszcząc wszystko po drodze. Po wygranej bitwie pod Borodino Francuzi zajęli Moskwę, ale Napoleon czekał tam miesiąc na reakcję wroga - daremnie.
Zima rosyjska okazała się prawdziwym koszmarem dla Wielkiej Armii. Żołnierze marznęli na śmierć, a chłopi i kozacy stale ich atakowali. Bitwa nad Berezyną definitywnie rozbiła resztki francuskich wojsk - z 600 tysięcy żołnierzy zostało zaledwie około 200 tysięcy.
Ciekawostka: Kampania rosyjska pokazała, że nawet największa armia świata może zostać pokonana przez naturę i sprytną taktykę!
Kolejna koalicja (Wielka Brytania, Rosja, Prusy, Austria, Szwecja) szybko wykorzystała słabość Napoleona. W październiku 1813 roku w "bitwie narodów" pod Lipskiem Napoleon poniósł druzgocącą klęskę, co doprowadziło do zajęcia Paryża i jego bezwarunkowej abdykacji. Cesarz został zesłany na Elbę, a królem Francji został Ludwik XVIII.
Ludwik XVIII szybko stracił popularność - chłopi bali się utraty ziem, mieszczanie tracili na przywróceniu handlu z Brytanią, a z wojska usunięto oficerów napoleońskich. Napoleon wykorzystał niezadowolenie i powrócił z Elby, ponownie opanowując Paryż.
VII koalicja natychmiast się zformowała. 18 czerwca 1815 roku pod Waterloo Napoleon stoczył swoją ostatnią bitwę i poniósł definitywną klęskę. Tym razem trafił na wyspę Świętej Heleny, gdzie pozostał do śmierci w 1821 roku.