Sowiński w okopach Woli & Pogrzeb kapitana Meyznera
Sowiński w okopach Woli to historia, która chwyci cię za serce. Słowacki opisuje ostatnie chwile generała Sowińskiego - starego wojownika z drewnianą nogą, który zostaje sam w kościółku na Woli. Wszyscy młodzi żołnierze uciekli, a on? Walczy do końca, mimo że ledwo stoi na nogach.
Najważniejsza scena? Generał opiera się o ołtarz, szukając pomocy u Boga. To symboliczne - fizycznie słaby, ale duchowo nieugięty. Umiera w miejscu, gdzie czyta się Ewangelię, pokazując, że prawdziwe bohaterstwo to walka mimo wszystko.
Pogrzeb kapitana Meyznera to zupełnie inna historia tej samej tragedii. Kapitan Józef Meyzer - prawdziwa postać z powstania listopadowego - umiera na emigracji w nędzy. Prawie zostaje pochowany w zbiorowej mogile jak bezdomny nędzarz.
Pamiętaj: Oba wiersze należą do liryki tyrtejskiej - mają zagrzewać do walki i podnosić na duchu po klęsce powstania listopadowego.
Słowacki kończy modlitwą do Boga, by nigdy więcej polscy bohaterowie nie kończyli tak żałośnie. To była motywacja dla współczesnych mu Polaków - pokazanie, że trzeba walczyć dalej o niepodległość.