Pobierz z
Google Play
Proste zwierzęta bezkręgowe
Układ pokarmowy
Stawonogi. mięczaki
Chemiczne podstawy życia
Organizm człowieka jako funkcjonalna całość
Komórka
Genetyka molekularna
Ekologia
Układ wydalniczy
Rozmnażanie i rozwój człowieka
Genetyka klasyczna
Aparat ruchu
Metabolizm
Genetyka
Kręgowce zmiennocieplne
Pokaż wszystkie tematy
Systematyka związków nieorganicznych
Reakcje chemiczne w roztworach wodnych
Wodorotlenki a zasady
Kwasy
Reakcje utleniania-redukcji. elektrochemia
Węglowodory
Układ okresowy pierwiastków chemicznych
Efekty energetyczne i szybkość reakcji chemicznych
Pochodne węglowodorów
Budowa atomu a układ okresowy pierwiastków chemicznych
Stechiometria
Sole
Gazy i ich mieszaniny
Świat substancji
Roztwory
Pokaż wszystkie tematy
12.06.2022
1506
39
Udostępnij
Zapisz
Pobierz
Zarejestruj się
Dostęp do wszystkich materiałów
Dołącz do milionów studentów
Popraw swoje oceny
Rejestrując się akceptujesz Warunki korzystania z usługi i Politykę prywatności.
Zarejestruj się
Dostęp do wszystkich materiałów
Dołącz do milionów studentów
Popraw swoje oceny
Rejestrując się akceptujesz Warunki korzystania z usługi i Politykę prywatności.
Zarejestruj się
Dostęp do wszystkich materiałów
Dołącz do milionów studentów
Popraw swoje oceny
Rejestrując się akceptujesz Warunki korzystania z usługi i Politykę prywatności.
reduta Ordona - streszczenie 99 Opowiadanie rozpoczyna się stwierdzeniem, że żołnierzom z najbliższego otoczenia adiutanta nie dano rozkazu strzelania. Mogli więc obserwować pole walki. Oddziały Rosjan miały przewagę liczebną. Zostały porównane do sępów i błota. Nacierały na redutę Ordona - białą, wąską, zaostrzoną". Ten kontrast czerni i bieli świadczy o nacechowaniu emocjonalnym mówiącego, który jest po stronie Ordona, a przeciwko Rosjanom. Obrońcy reduty mieli tylko sześć armat, ale nie przerywano ognia. Strzelano celnie, a efektem była śmierć nacierających. Wersy 21-28: Najcelniej trafiające pociski były jak anioł śmierci, który pustoszył szeregi wroga. Wersy 29-35: Tu pojawiają się retoryczne (nie wymagające odpowiedzi) pytania, gdzie jest człowiek, który wyprawia na rzeź takie tłumy żołnierzy. Czy może jest wśród walczących, czy dzieli ich odwagę i cierpienie? Nie - to rosyjski car, on przebywa bezpiecznie w swoim pałacu. Los zwykłych żołnierzy jest mu zupełnie obcy. Jest tak potężny, że każdy jego rozkaz spełniany jest natychmiast. To tyran, przed którym wszyscy drżą. Przez niego płaczą matki, tracące synów zesłanych na Syberię lub powołanych do wojska. Wersy 36-42: Do cara podmiot liryczny zwraca się słowami: ,,Mocarzu jak Bóg silny, jak szatan złośliwy". Oznajmia, że podczas kiedy drży przed nim cała Europa, tylko Polska urąga jego mocy i staje do walki. Stwierdza też, że korona dawnych królów polskich została przez cara przywłaszczona bezprawnie, zhańbiona, skrwawiona. Nie jest godzien nawet jej dotykać, a co...
Średnia ocena aplikacji
Uczniowie korzystają z Knowunity
W rankingach aplikacji edukacyjnych w 11 krajach
Uczniowie, którzy przesłali notatki
Użytkownik iOS
Filip, użytkownik iOS
Zuzia, użytkownik iOS
dopiero uzurpować sobie prawo do zakładania jej jako insygnium władzy królewskiej. Wersy 43-76: Gorzkie rozważania narratora na temat samowoli cara i jego okrucieństwa przerywa głośne „Ura!” żołnierzy rosyjskich. To znak, że wygrywają. I rzeczywiście z reduty padł już ostatni wystrzał armatni. Pewnie skończyły się pociski albo zginęli ostatni, którzy mogli obsługiwać działa. Tymczasem Rosjanie wkraczają w obręb szańca, niczym robactwo na świeżego trupa". 99 Wersy 77-92: Narratorowi pociemniało w oczach z rozpaczy i żalu, a tymczasem jego dowódca obserwujący pole bitwy przez lunetę wyrzekł tragiczne słowa „Stracona". Narrator zobaczył wtedy tzę na jego twarzy. Generał, który miał słaby wzrok, poprosił go, aby zerknął na pole walki i poszukał wzrokiem Ordona, Rzeczywiście, wkrótce narrator ujrzał dowódcę szańca. Ordon coś wykrzykiwał, machał ręką, potem porwał ,palną świecę”i skoczył do podziemi reduty. Generał rzekł na to, że najwyraźniej Ordon postanowił wysadzić szaniec, bo w lochach były składy broni i prochów. Wers 93: W kilka sekund potem powietrze rozdarł ogromny huk i błysk. Wersy 94-114: Potem zaległa cisza. Oczom obserwatorów ukazała się bezkształtna bryła ziemi, w której zostali pogrzebani i obrońcy, i napastnicy reduty Ordona, i wreszcie on sam. Na wieki zbratała ich chwila śmierci, wspólny grób. Ordon został tu nazwany „patronem szańców", ponieważ dokonał dzieła zniszczenia, ale w najlepszej wierze. W ostatnich wersach osoba mówiąca stwierdza, że kiedyś, na końcu dziejów, Bóg tak samo, jak Ordon swoją redutę, wysadzi ziemię.